wtorek, 3 listopada 2015

zwyczajne życie

Że w biedronce na produktach suchych można książkę kupić, to wiedziałam już od jakiegoś czasu. Dziś napotykam na stojak z książkami w tak zwanym freszu. Biorę do ręki kryminał i myślę, ile to już miesięcy czy lat od ostatniego. I jak wspaniale byłoby wrócić do czytania po nic.

Z trzeciej strony, aż tak bardzo czytać po nic mi się nie chce, by brać w ciemno. Czytam więc plecy książek. I tęsknota mnie bierze za zwykłym "whodonnit?" powieści detektywistycznych (całą historię gatunków kryminalnych przeszliśmy w tydzień z visiting professor z Czech czy Słowacji w czasie studiów i była to świetna zabawa). Bo teraz to już nie łamigłówka z szukaniem sprawcy, ale poderżnięte gardła i mroczne tajemnice ludzi pozornie wiodących zwyczajne życie.

W kategorii "obyczajowe", ze szczególną dedykacją dla kobiet, które temu gatunkowi poświęcają czas, jest trochę podobnie: ona wiedzie nudne życie żony i mamy dzieciom, aż nagle zdarza się coś, co sprawia, że bierze życie w swoje ręce i zaczyna żyć naprawdę. Nie trzeba być Szerlokiem Holmsem, by domyślić się, że to "coś" to nagłe pojawienie się Księcia-z-Bajki.

No bo kto by chciał przeczytać, że sprzątając kuchenną szafkę puknęła się w głowę i doznała oświecenia, że przez te wszystkie lata zatruwała swoim bliskim życie i nie wniosła do niego niczego twórczego. Że mąż z taką zołzą ledwo wytrzymał, a ona sama jechała koleinami jeszcze po prababci, z odziedziczonym przepisem na klęskę. I że dopiero to puknięcie w czoło sprawiło, że wpadła na genialny pomysł, co już teraz mogłaby zmienić w sobie, by per saldo było więcej szczęścia i miłości.

Nie, wszystkim emancypantkom z księgarnianych półek zmiana przychodzi wraz z nowym mężczyzną. Same nie są w stanie nic zmienić.

O "Zwyczajnym życiu" to może Chmielewska umiała. Ale teść o tym mi już jakieś 6 lat temu powiedział.

1 komentarz:

  1. Złośliwie mi się pomyślało, że być niekórym nie przychodzi do głowy, że można samej coś (siebie!) zmienić i dlatego te emancypantki takie jednostronne...

    OdpowiedzUsuń